Czytaj także >>> Do trumny włożono krzyż z pasyjką, różaniec od Jana Pawła II i trzy znaczki. Historyczny pogrzeb ks. Jerzego Popiełuszki. Kiedy odmawiać które części różańca? Różaniec możemy odmawiać w różnych okolicznościach. Możemy codziennie odmawiać wszystkie jego tajemnice, albo wyłącznie jedną. Tajemnice Różańca św. Koło fortuny. autor: Moniqart. Klasa 4 Klasa 5 Klasa 6 Klasa 7 Klasa 8 różaniec. Religia - RÓŻANIEC Test. autor: Majasygiet1. Klasa 7 Religia. Różaniec: przyporządkuj poszczególne tajemnice do odpowiednich części Posortuj. autor: Mariola5. Papież podkreśla, że. „Różaniec ze swej natury jest modlitwą pokoju z racji samego faktu, że polega na kontemplowaniu Chrystusa, który jest Księciem Pokoju i «naszym pokojem» (Ef 2, 14). Kto przyswaja sobie misterium Chrystusa – a różaniec właśnie do tego prowadzi – dowiaduje się, na czym polega sekret pokoju, i przyjmuje rxB9c. Zgodnie z tradycją Kościoła w każdym dniu tygodnia odmawia się wybraną część różańca. W poniedziałki oraz soboty – tajemnice radosne, we wtorki oraz w piątki – tajemnice bolesne, w środy oraz niedziele – tajemnice chwalebne, w czwartki – tajemnice przedstawiony zostanie sposób odmawiania różańca na przykładzie tajemnicy radosnej. Sposobu tego uczył ks. Dominik Chmielewski na jednej z za ks. Dominikiem można powiedzieć, że z każdą tajemnicą różańca, związana jest jakaś szczególna łaska i powinniśmy się go nauczyć odmawiać tak, aby jednocześnie być na dwóch poziomach – na rozważaniu tajemnicy związanej z daną dziesiątką i jak aktualizować ją w naszym życiu. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie Odmawiając tą tajemnicę bierzemy zawsze Maryję za rękę i przez kilka, np. pięć „Zdrowaś Maryjo” prosimy Ją o pokazanie nam jak wyglądało zwiastowanie. Aby w naszym sercu odtworzyła wszystkie uczucia jakie przeżyła, kiedy przyszedł do Niej anioł. Następnie przez kolejne pięć „Zdrowaś Maryjo” przyjmujemy łaskę związaną z tą tajemnicą, łaskę powiedzenia Bogu TAK na wszystko co On chce zrobić w naszym życiu. Mówimy wówczas „Zdrowaś Maryjo” głośno a w sercu – Przyjdź do mojego życia tak jak Ty chcesz – mówimy Mu amen na wszystko. Przyjmujemy radość Ducha Świętego, która jest efektem zgodzenia się z wolą Bożą na mam problem i boję się jakichkolwiek dla mnie trudnych sytuacji, potrzebuję łaski powiedzenia Bogu Tak na wszystko, co ze mną zrobi w tym dniu – potrzebuję wówczas odmówić tajemnicę zwiastowania. Nawiedzenie św. Elżbiety W tajemnicy nawiedzenia św. Elżbiety z kolei przyjmujemy radość z dzielenia się Panem Jezusem z drugim człowiekiem. Modlimy się tą tajemnicą np. kiedy chcemy opowiedzieć komuś o Panu Jezusie a czegoś się obawiamy lub nie wiemy jak to zrobić. Maryja jest bowiem pierwszą ewangelizatorką, która niesie Pana Jezusa do drugiego człowieka. W trakcie odmawiania tej tajemnicy przez pierwsze np. pięć „Zdrowaś Maryjo” wyobrażamy sobie sercem oczami Maryi scenę nawiedzenia św. Elżbiety a potem prosimy Ją o radość takiego noszenia Pana Jezusa w sobie, że będę promieniował lub promieniowała Nim na każdego kogo spotkam dzisiaj w ciągu dnia. Taką umiejętność noszenia Jezusa w sobie, abym miał lub miała słowa, uczucia i serce abym zawsze wiedział bądź wiedziała co, komu i jak o Panu Jezusie dzisiaj powiedzieć. Trzeba przyjąć radość z noszenia Jezusa w swoim wnętrzu. Narodzenie Pana Jezusa Tutaj tematem jest odrzucenie ponieważ Pan Jezus został odrzucony. Pana Jezusa Betlejem nie chciało, dlatego też urodził się w śmierdzącej stajni. W tej tajemnicy więc otrzymujemy wewnętrzną radość wtedy kiedy czujemy się odrzuceni. Radość bycia podobnym do Jezusa. Dlatego w trakcie tej tajemnicy różańca, przez np. pięć „Zdrowaś Maryjo” wyobrażamy sobie scenę odrzucenia Pana Jezusa a w kolejnych „Zdrowaś Maryjo” mówimy Tatusiu Niebieski, przyjmuję wewnętrzną radość kiedy jestem odrzucony – radość, która nie jest z tego świata. Prosimy Ducha Świętego o wylanie Jego radości na nas i uleczenie naszego odrzucenia. Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni Tajemnica ta związana jest z sytuacją ofiarowania Panu Bogu czegoś dla nas najcenniejszego. W tej dziesiątce prosimy o radość, która nie jest z tego świata w tej konkretnej sytuacji, kiedy cierpimy dla Boga. Dla Maryi bowiem najcenniejszy na świecie był Pan Jezus, którego ofiarowała Ojcu i usłyszała wówczas bardzo trudne słowa – „A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. W trakcie modlitwy więc wyobrażamy sobie najpierw scenę i to co czuła Maryja a potem prosimy Boga o radość w sytuacji kiedy będziemy cierpieli dla Niego lub być może teraz dla Niego cierpimy. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni Jest to radość z odnalezienia Boga w swoim życiu. Często bowiem jesteśmy na poziomie zewnętrznych praktyk religijnych nie zdając sobie sprawy z tego, że zgubiliśmy Boga. Ta tajemnica jest z jednej strony doświadczeniem bólu, że Go zgubiliśmy lub gubimy co chwilę i przyjęcia radości z odnalezienia Go w naszym życiu, i sprowadzenia Go, i łaski szukania Go w naszym życiu z całego serca, ze wszystkich sił i z całej duszy. Wskazówki i przykładowe rozważania Różaniec, przy całej swojej prostocie formy, umożliwia nam modlitewne przeżycie największych tajemnic chrześcijaństwa. Odmawiając Modlitwę Pańską i Pozdrowienie Anielskie rozważamy w dwudziestu tajemnicach życie Pana Jezusa i Jego Matki ujętych w cztery części. Rozważania tajemnic radosnych :. Rozważania tajemnic światła :. Rozważania tajemnic bolesnych :. Rozważania tajemnic chwalebnych :. W części pierwszej — radosnej — przeżywamy tajemnicę Bożej miłości: „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dat, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (J 3,16). Rozważamy (w poniedziałki i soboty): 1. Zwiastowanie 2. Nawiedzenie 3. Boże Narodzenie 4. Ofiarowanie Jezusa 5. Znalezienie Jezusa w świątyni. Część druga — światłości — przypomina, że całe misterium Chrystusa jest światłem. On jest «światłością świata» (J 8, 12). Jednak ten wymiar wyłania się szczególnie w latach życia publicznego, kiedy głosi On Ewangelię Królestwa. Rozważamy (w czwartki): 1. Chrzest Jezusa w Jordanie 2. Objawienie siebie na weselu w Kanie 3. Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia 4. Przemienienie na górze Tabor 5. ustanowienie Eucharystii, będącej sakramentalnym wyrazem misterium paschalnego. Część trzecia — bolesna — pozwala nam przeżywać tajemnicę naszego Odkupienia, które dokonało się przez ofiarę Krzyża. Rozważamy (we wtorki i piątki): 1. Modlitwę w Ogrójcu 2. Biczowanie 3. Cierniem ukoronowanie 4. Drogę krzyżową 5. Ukrzyżowanie. Część czwarta — chwalebna — to wpatrzenie się w uwielbionego Zbawiciela, przez którego i za którym dążymy do życia wiecznego. Spośród odkupionych Maryja pierwsza to życie wieczne w całej pełni już osiągnęła. Rozważamy (w środy i niedziele): 1. Zmartwychwstanie 2. Wniebowstąpienie 3. Zesłanie Ducha Świętego 4. Wniebowzięcie NMP 5. Ukoronowanie Maryi. Rozpoczynając różaniec modlimy się: W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen. Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego... Ojcze nasz... Zdrowaś, Maryjo... Jezus, który niech w nas pomnaża wiarę. Święta Maryjo... Zdrowaś, Maryjo... Jezus, który niech w nas wzmacnia nadzieję. Święta Maryjo... Zdrowaś, Maryjo... Jezus, który niech w nas rozpala miłość. Święta Maryjo... Każdą tajemnicę rozważamy odmawiając Ojcze nasz. 10 Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu. «« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »» Przeskocz do treści Różaniec to modlitwa, która należy do grona tekstów wielbiących Najświętszą Maryję Pannę. Jej początki sięgają, aż do czasów średniowiecza. Do odmawiania tej modlitwy konieczne jest posiadanie różańca, czyli sznura paciorków, który ma nam ułatwić prawidłową rachubę odmawianych modlitw. Modlitwę powinniśmy rozpocząć od znaku krzyża, Następnie odmawiamy modlitwę Ojcze Nasz (na pierwszym dużym paciorku) oraz 3 razy Zdrowaś Mario (na kolejnych 3, mniejszych). Następnie przechodzimy do kolejnego dużego paciorka. Odmawiamy modlitwę Chwała Ojcu oraz O mój Jezu. Przechodzimy do rozważań odpowiedniej 1 tajemnicy. Po jej przemyśleniu odmawiamy Ojcze Nasz. Przechodzimy do 10 małych paciorków. Na każdy przypada jedna modlitwa Zdrowaś Mario. Na kolejnym dużym powtarzamy to co na poprzednim, ale z rozważeniem kolejnej tajemnicy. Modlitwę kończymy za pomocą Wierzę w Boga. Tajemnice radosne 15 tajemnic różańca i Matka Boska Różańcowa (odmawiane w poniedziałki i soboty) Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie Nawiedzenie św. Elżbiety przez Najświętszą Maryję Pannę Narodzenie Pana Jezusa Ofiarowanie Pana Jezusa w Świątyni Znalezienie Pana Jezusa w Świątyni Tajemnice światła (odmawiane w czwartki). Tajemnice te zostały zaprezentowane przez Jana Pawła II 16 października 2002[6]. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie Cud w Kanie Galilejskiej (lub też: Objawienie się Pana Jezusa na weselu w Kanie) Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia Przemienienie na górze Tabor (lub też Przemienienie się Pana Jezusa na Górze Tabor) Ustanowienie Eucharystii będącej sakramentalnym wyrazem misterium paschalnego Tajemnice bolesne (odmawiane we wtorki i piątki) Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu Biczowanie Pana Jezusa Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa Droga Krzyżowa Pana Jezusa (lub też: Pan Jezus dźwiga Krzyż na Kalwarię) Ukrzyżowanie Pana Jezusa (lub też: Ukrzyżowanie i Śmierć Pana Jezusa) Tajemnice chwalebne (odmawiane w środy i niedziele) Zmartwychwstanie Pana Jezusa Wniebowstąpienie Pana Jezusa Zesłanie Ducha Świętego Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny na Królową Nieba i Ziemi Nawigacja wpisu Zacznę od tego, że chyba nie jestem „typem różańcowym”. Co jednak nie zmienia faktu, że zdążyłem już odmówić wiele różańców. W moim życiu były długie okresy zarówno różańcowe, jak i bezróżańcowe. Nigdy nie odmawiałem różańca bez przekonania, ale moje przekonanie do niego ograniczało się raczej do „argumentu z autorytetu”. No tak, skoro, na przykład, Jan Paweł II, tej klasy intelektualista i człowiek na takim stanowisku odmawia taką modlitwę, to musi w tym coś być! A poza Janem Pawłem wiele innych osób, głównie świętych… Dlatego odmawiałem – były okresy, że i trzy razy dziennie (zanim wspomniany Ojciec Święty wylansował „tajemnice światła”). A ponieważ nic więcej – poza tym „argumentem z autorytetu” do różańca mnie nie pociągało, odpuściłem sobie w pewnym momencie. Zastąpiłem go „modlitwą Jezusową”. Bo to krótsze i mniej skomplikowane. Nie trzeba tyle myśleć, a przecież można wejść w głęboki kontakt z Bogiem i przy okazji psychicznie i fizycznie odpocząć. I znowu przyszedł czas na różaniec – nie z miłości do niego samego, lecz z obietnicy, jaka mu towarzyszy. Znalazłem się bowiem w takiej sytuacji, że bez cudu nie da rady. Dodam, że chodzi o cud nawrócenia, nie mojego akurat, lecz kogoś bliskiego z rodziny. I nie chodzi o nawrócenie na chrześcijaństwo, lecz o przemianę egzystencjalną; o to, by ktoś mi bliski przestał myśleć, jak by tu innym dopiec, lecz wręcz przeciwnie: jak by tu najbliższym przynajmniej nie szkodzić. Co z tego będzie, to zobaczymy. Ufam, że Matka Boża dotrzyma obietnicy. Z tym akurat, by wierzyć w Boskie (i Maryjne) obietnice, nie mam problemu. Wierzę również tym, którzy składają pozytywne świadectwa w tym temacie. Sięgnąłem zatem po różaniec. Ale nikt mi nie powie, że to modlitwa krótka i łatwa. Jeśli zaś długa i niekoniecznie łatwa, to jak podejść do tego zadania, by mu sprostać? Nigdy nie obawiałem się eksperymentować, jeśli chodzi o modlitwę. Mam za sobą parę wynalazków, jak choćby ten, o którym zaraz napiszę. Zanim jednak to zrobię, wspomnę o jednym takim, który nazwałem „stufraźcem”. Stufraziec to sznurek, na którym zawiązałem sto supełków. Ten modlitewny przyrząd służył mi (i nadal służy) do odmawiania modlitwy Jezusowej (jeden węzełek – jedna fraza). Sto takich, czy innych modlitewnych inwokacji. Polecam. Ale wracam do różańca, tego rekordowo długiego – pompejańskiego. Jak temu sprostać? Po prostu napiszę, jak to zrobiłem po kolei i tyle. Zdecydowałem się iść „na całość”, a więc włącznie z tajemnicami światła. Z doświadczenia wiem, że z „klasycznym” odmawianiem (różaniec w ręce) bywa różnie: raz za długo, kiedy indziej z pośpiechem, to znowu z zamyśleniem się prowadzącym do zapomnienia, którą to tajemnicę rozważam (a raczej w takim przypadku – którą to powinienem rozważać). Żeby uniknąć tych trudności, nagrałem jeden dziesiątek (czy jedną dziesiątkę?) różańca, tj. „Ojcze nasz”, dziesięć razy „Zdrowaś Maryjo” i „Chwała ojcu”. Odmawiałem te modlitwy nie za szybko i nie za wolno – w moim normalnym rytmie. Jak się później okazało, ten dziesiątek stał się głównym elementem mojego różańca. Czasowo ten element zajmuje prawie trzy minuty (dokładnie 2:55). Potem trzeba było tylko nagrać „początek” i „zakończenie” (w dwóch wersjach: błagalnej i dziękczynnej), no i oczywiście „rozmnożyć” ten dziesiątek do dwudziestu. Nagrałem też „zapowiedzi” każdej tajemnicy, tj. „Zwiastowanie”, „Nawiedzenie” itd. Potem pozostało tylko ustawić wszystkie pliki w odpowiedniej kolejności. Nic trudnego: 00 „W imię Ojca” + cały początek, 01 „Zwiastowanie” (zapowiedź), 02 „Zwiastowanie” (dziesiątek), 03 „Nawiedzenie” (zapowiedź) i tak dalej do samego końca. Cała „zabawa” z montażem (dlaczego nie miałbym tego tak nazwać, skoro mnie to cieszyło i bawiło) zajęła mi nie więcej, niż piętnaście minut. I powiem z satysfakcją, że się mi to wszystko bardzo opłacało. Do słuchania (i wraz ze słuchaniem odmawiania) używam kultowego modelu telefonu Nokia (nawet nie wiem, jak się on nazywa). Nie chcę przez to powiedzieć, że nie wypada używać sprzętu bardziej zaawansowanego technologicznie. Po prostu korzystam z tego, co mam. Nie ukrywam, że wolę odmówić wszystkie części naraz (i wtedy zajmuje mi to około godziny i pięciu minut), ale już ze dwa razy zdarzyło mi się, że musiałem to odmawianie podzielić. Przewidując to wszystko, stworzyłem pięć katalogów (rozmnażanie plików mp3 może być naprawdę przyjemne!): w pierwszym znalazła się całość, a w pozostałych czterech – cztery różne części różańca. Na wypadek, gdyby… Gdy zacząłem odmawiać różaniec w ten sposób, zaczęły się też odkrycia. I one to, a nie tyle to, co do tej pory napisałem, skłoniły mnie do podzielenia się moim doświadczeniem. Pierwsze skojarzenie odnosiło się do jazdy samochodem i używania przy tym świateł drogowych („długich”) i mijania („krótkich”). Jazda na światłach „długich” to rozważanie konkretnej tajemnicy. W moim przypadku to nie tyle „rozważanie”, lecz raczej wpatrywanie się w obraz utrzymywany w wyobraźni. Może się jednak zdarzyć – a mnie się to zdecydowanie zdarza – że jakaś myśl (pozaróżańcowa) rozproszy mi ten obraz. I co wtedy? Gdybym miał różaniec w ręce, to bym spojrzał, w którym miejscu jestem (tzn. „byłem”, bo skoro mi się rozproszył obraz rozważanej tajemnicy, to już tam nie jestem). Ale nie mam różańca w ręce – z własnego wolnego wyboru – tylko w uszach. Co więc w takiej sytuacji robię? Przełączam światła na „krótkie”, co w praktyce znaczy, że koncentruję się na słowach modlitwy „Zdrowaś Maryjo”. Czynię tak do momentu „ogłoszenia” następnej tajemnicy, na której znowu staram się „zawiesić” swoją myśl (światła „długie”). Myślę, że nie ma nic złego w takiej praktyce. Wręcz przeciwnie – „Zdrowaś Maryjo” to modlitwa na tyle brzemienna w treść, że odmówienie jej z uwagą i wiarą („sercem”) wystarczy za wszystko. „Jedź” więc, jeśli możesz, na światłach drogowych („długich”), bo każdy tak lubi (a w różańcu jakby o to właśnie chodzi), ale jak się „zgubisz”, włączaj światła mijania („krótkie”) i jedź na nich z uwagą do momentu, w którym będziesz znowu mógł przełączyć na drogowe (zapowiedź następnej tajemnicy). Można by tu jeszcze nawiązać do patrzenia w ekran nawigacji (dłuższa perspektywa – konkretna tajemnica różańca) lub na tablice informacyjne przy drodze (krótsza perspektywa – „Zdrowaś Maryjo”), albo porównać odmawianie różańca z jazdą np. w wagonie metra. Głos płynący z głośnika informuje mnie, do której stacji właśnie dojechał pociąg, albo która będzie następna. Jeśli już tam kiedyś wysiadałem, to wyobrażam sobie teraz to, co kiedyś widziałem. Wiem, gdzie jestem i wiem, jak daleko mam do celu. A co najważniejsze, czy mi się spieszy, czy nie, nie jestem w stanie wpłynąć na prędkość poruszającego się pojazdu. Nie przyspieszę nagrania z modlitwą różańcową – mogę ją jedynie przerwać, by do niej później powrócić. Nic nie mogę skrócić, ani wydłużyć. I to mi się podoba. Mamy więc dwie perspektywy w trakcie odmawiania różańca – dłuższą (konkretna tajemnica) i krótszą („Zdrowaś Maryjo”), jakby dwa jego wymiary. Zanim przejdę do trzeciego, przywołam jeszcze jedno porównanie. Obraz konkretnej tajemnicy to „dom”, a „Zdrowaś Maryjo” to jego „fundament”. Jeśli rozpadł ci się dom, wróć do fundamentu, skoncentruj się na nim, zbuduj na nim od nowa (wyobrażenie następnej tajemnicy). Wszak dziesięciokrotne powtórzenie „Zdrowaś Maryjo” to swego rodzaju miara czasu, w którym masz się zatrzymać na konkretnym obrazie. Ale gdy nie ma obrazu, nie szukaj go na siłę, skoncentruj się na słowach Archanioła Gabriela. Tak więc skupienie jest możliwe mimo zmienności (światła drogowe lub światła mijania oraz dom lub fundament). Odmawiamy więc różaniec w ten sposób, że gdy gubimy jeden wymiar (ten docelowy, niejako „ważniejszy”, jakim jest rozważanie, czy wyobrażanie sobie konkretnej sceny z życia Jezusa lub Maryi), to natychmiast ratujemy się drugim: „Zdrowaś Maryjo” brzmi w naszych uszach (możemy w tym samym rytmie wypowiadać słyszane słowa szeptem lub głośno, w zależności od sytuacji lub potrzeby). I wreszcie trzeci wymiar – moje największe odkrycie, albo łaska Boża, bo nie przypuszczam, żeby mi to tak samo do głowy przyszło. Ten trzeci wymiar to połączenie różańca z koronką do Miłosierdzia Bożego, a raczej wykorzystanie „fundamentu” wspomnianej koronki do budowy „domu” z tajemnic różańcowych. Co jest tym „fundamentem” koronki do Miłosierdzia Bożego? Myślę, że słowa modlitwy: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”. Na pierwszy rzut oka widać tu jeśli nie (teologiczne) streszczenie, to przynajmniej nawiązanie do części bolesnej różańca. Samo „Ciało i Krew, Dusza i Bóstwo” najmilszego Syna Bożego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, nie musi jeszcze sugerować cierpienia, ale powtarzane dziesięć razy „Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata” nie pozostawia co do tego żadnych wątpliwości. To sam Pan Jezus podyktował nam taką formułę modlitewną. Jest więc ona z pewnością teologicznie poprawna. Jeśli więc mogę ofiarować Ojcu Przedwiecznemu Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Jego najmilszego Syna, a naszego Pana, to dlaczego nie mógłbym Mu (Ojcu) ofiarować na przykład… Zwiastowania, Nawiedzenia, Narodzenia (ograniczam się do skrótów, a Czytelnik sam sobie „dośpiewa” co trzeba). Przecież wszystko, co się przydarzyło Jezusowi (i innym osobom, które z Nim miały cokolwiek do czynienia), miało charakter zbawczy i można to ofiarować „na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”. A z drugiej strony niekoniecznie trzeba to ofiarować „na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”. Można to, po prostu, Bogu ofiarować, nie wdając się w szczegółowe intencje (np. „na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”). Kluczem do takiego „rozszerzonego” ofiarowania jest – przypominam – modlitwa z koronki: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci…” Jeśli Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi wolno było załatać dziurę w różańcowym odzwierciedleniu historii zbawienia, to dlaczego mnie miałoby nie być wolno realizować w praktyce tego duchowego odkrycia? Przepraszam za to porównanie mojego wkładu w modlitwę różańcową z tym, czego dokonał Jan Paweł (mam nadzieję, że uśmiech, z jakim piszę te słowa, jest wyczuwalny dla Czytelnika), ale dla mnie ten „dodatek” z koronki (a raczej „przeniesienie” pewnej idei) ma tak ogromne znaczenie, jak włączenie w strukturę różańca tajemnic światła, które skądinąd bardzo lubię (to – ni mniej, ni więcej – tylko jakieś trzy pełne wydarzeń lata z życia Jezusa!). W praktyce może to wyglądać tak: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci zwiastowanie anielskie; ofiaruję Ci Maryję z całą jej dyspozycyjnością, z Jej słowami ‘Oto ja służebnica Pańska’…” i tak dalej. „Ofiaruję Ci nawiedzenie świętej Elżbiety; nie tyle „nawiedzenie”, co Maryję nawiedzającą Elżbietę i Elżbietę oraz jej reakcję na widok Maryi; ofiaruję Ci również duchowy dialog Jezusa i Jana…” i tak dalej. Nie będę więcej podpowiadał . Każdy może w tę modlitwę włączyć wszystko, co wie, albo co mu Duch Święty podpowie. Osobiście takiego „ofiarowania” dokonuję po odmówieniu „Ojcze nasz”. Nie stoi za tym większa teologia – po prostu „Ojcze nasz” jest jedno, a „Zdrowaś Maryjo” dziesięć. Dziesięć to tyle, że zdążę się „wygadać” (tj. dokonać ofiarowania tego, co w danym momencie dostrzegam w konkretnej tajemnicy) i jeszcze powtórzyć parę razy, zanim usłyszę „Chwała Ojcu”. Jaki to niesie dla mnie skutek? Przede wszystkim taki, że nie zapominam, jaką tajemnicę odmawiam. Owo „ofiarowanie” tak wzmacnia świadomość odmawianej tajemnicy, że nie zapominam. I myślę, że taka druga warstwa (spontanicznej) modlitwy (bo pierwszą, „fundamentalną” i zdecydowanie mniej spontaniczną jest „Zdrowaś Maryjo”) spełnia taką samą rolę, jak rozważanie konkretnej tajemnicy, odczytywane przez wybraną osobę, podczas publicznego (wspólnotowego) odmawiania różańca. Można więc w wolnych chwilach poczytać coś na ten temat, bo jak się więcej wie i rozumie, to się ma Bogu więcej do powiedzenia podczas modlitwy różańcowej. Podsumujmy więc pracę wspomnianych trzech wymiarów modlitwy różańcowej. Oto odmawiasz różaniec. Jesteś w którejś części na etapie którejś tajemnicy. Wiesz, gdzie jesteś, bo Bóg dał Ci łaskę skupienia, a ty nią nie pogardziłeś. Dzwoni telefon (niekoniecznie musisz wszystko powyłączać na czas modlitwy – niektóre rzeczy mogą być ważne). Naciskasz pauzę w swoim odtwarzaczu. Rozmawiasz z przez chwilę. Wracasz do różańca. Hm… Gdzie ja to byłem? A czy to takie ważne? Nie aż tak ważne, by nad tym rozmyślać. Zamiast dociekać i usiłować sobie przypomnieć, zacznij od „fundamentu”, od „Zdrowaś Maryjo”, które rozbrzmiewa w twoich uszach. Pojedź chwilę na światłach mijania. Zaraz będzie „Chwała Ojcu”, a potem ogłoszenie następnej tajemnicy. Skup się, by tego nie przegapić, a następnie wzmocnij świadomość tej tajemnicy „ofiarowaniem” (które – jak już wspomniałem – jest swego rodzaju rozważaniem). I tak do końca (dzisiejszego) różańca, i tak do końca (tej) Pompejańskiej Nowenny… Tyle mam w tej chwili do powiedzenia. Chciałem się podzielić moimi myślami różańcowymi. Mam nadzieję, że komuś pomogą. Chciałbym też za dwadzieścia parę dni podzielić się dobrą nowiną, że mnie Matka Boża i moja wysłuchała i wspomogła. Jestem bezsilny, a Ona ma możliwości. Ufam i czekam. Jak odmawiać różaniec krok po kroku? Modlitwy Albatus - 15 kwietnia 20190 Różaniec to popularna modlitwa za wstawiennictwem Matki Bożej, która jest łatwa do nauczenia nawet dla małych dzieci. Opiera się na fizycznym różańcu, czyli specjalnym dewocjonalium z paciorkami służącymi do odliczania poszczególnych modlitw. Oprócz tego,... Czytaj więcej

różaniec św rity jak odmawiać